Leczenie zimnem po raz pierwszy zostało zastosowane już w starożytności - zalecano wtedy wyziębianie ciała w celu zmniejszenia obrzęku, krwawienia i bólu. W XIX wieku nastąpił znaczny rozwój krioterapii, dzięki odkryciu możliwości skraplania dwutlenku węgla, azotu, tlenu, powietrza i wodoru. Na początku XX wieku zaczęto dokładnie badać wpływ bardzo niskich temperatur na zmiany w komórkach i tkankach. Krioterapię ogólną zaczęto stosować w latach 70. XX wieku.
W tej metodzie leczenia wykorzystuje się reakcję organizmu na zimno, która jest zachowaniem obronnym, mającym pozytywny wpływ na funkcjonowanie całego ciała. Początkowo pod wpływem niskich temperatur dochodzi do zwężenia naczyń krwionośnych w tkankach - tak organizm broni się przed wyziębieniem. Krew zaczyna wtedy wolniej płynąć, tkanki są gorzej zaopatrywane w tlen i składniki odżywcze, a przemiana materii staje się wolniejsza. Na szczęście taki stan rzeczy trwa bardzo krótko. Organizm szybko zaczyna się bronić - naczynia krwionośne zaczynają się rozszerzać i dochodzi do ich przekrwienia.
Niska temparatura oddziałuje na układ immunologiczny i hormonalny. W takich warunkach dużo szybciej wydziela się endorfina, która działa jak naturalny środek przeciwbólowy. Napięcie mięśniowe zmniejsza się, a organizm jest dużo sprawniejszy i gotowy na podjęcie większego wysiłku.
W leczeniu krioterapią ogólną pacjent wchodzi do specjalnej komory, w której panuje niska temperatura. W czasie, gdy tam przebywa, krew napływa przede wszystkim do miejsc, w których panuje zawsze stała temeratura, tj. do czaszki, klatki piersiowej czy jamy brzusznej. Pozostałe członki, jak ręce i nogi po prostu stygną - ich temparatura może się obniżyć nawet o 16°C.
Adres IP: ***.***.**.35
Adres IP: **.***.**.111
Twój wpis został dodany i wkrótce pojawi się na stronie
Twoja opinia została dodana i wkrótce pojawi się na karcie przychodni